Essen Zeche Gustav, Bergbau, Förderturm
Gruss vom Karneval Düsseldorf
http://www.ebay.de/itm/Kattowitz-Stadttheater-Katowice-Oberschlesien-Ansichtskarte-Slaskie-g1916-/151100718553?pt=Ansichtskarte_Zubeh%C3%B6r&hash=item232e4dfdd9
OS
Landkarte, Umgebungskarte, **OBERSCHLESIEN m. STADTWAPPEN
http://www.ebay.de/itm/AK-MAP-Landkarte-Umgebungskarte-OBERSCHLESIEN-m-STADTWAPPEN-/380696515439?pt=Ansichtskarte_Zubeh%C3%B6r&hash=item58a347d36f
Breslau, Ausstellung zur Jahrhundert-Feier der Freiheiskrige1913 die Liliputbahn
http://www.ebay.de/itm/Bunzlau-Oberschlesien-Postkarte-um-1940-/151098294158?pt=Ansichtskarte_Zubeh%C3%B6r&hash=item232e28ff8e
http://www.ebay.de/itm/Kattowitz-Beuthen-Oberschlesien-Abstimmung-1920-Stempel-Fabrik-Konsum-Verein-/111138846054?pt=Weitere_Sammelthemen&hash=item19e0643566
Pless Oberschlesien mit HK deutsche Fahne gelaufen 1941
http://www.ebay.de/itm/Pless-Oberschlesien-mit-HK-deutsche-Fahne-gelaufen-1941-/350850798841?pt=Ansichtskarte_Zubeh%C3%B6r&hash=item51b05654f9
Orden - Erinnerungsabzeichen Oberschlesien - 20 März 1921
http://www.ebay.de/itm/Orden-Erinnerungsabzeichen-Oberschlesien-20-Marz-1921-/390639712373?pt=Militaria&hash=item5af3f0f875
Odersch , Aufmarsch , 1939
http://www.ebay.de/itm/Original-Foto-Odersch-Aufmarsch-1939-23-/380697216564?pt=Ansichtskarte_Zubeh%C3%B6r&hash=item58a3528634
http://www.ebay.de/itm/Orig-Foto-P-08-38-Koffertasche-Helm-Luftwaffe-LW-Gleiwitz-Polen-U-v-D-/281149981825?pt=Militaria&hash=item4175d84481
From: Tide Software To: pksczepanek@gmx.de
Sent: Monday, August 05, 2013 11:16 AM
Subject: Automatyczne pozyskiwanie danych w tym danych osobowych z ogólnodostępnych stron WWW.
Szanowna Pani/Szanowny Panie
Nasza firma Tide Software wdrożyła system pozyskiwania informacji znajdujących się na ogólnodostępnych stronach WWW. Posiadamy „roboty” o działaniu zbliżonym do „robotów”, jakie stosuje np. firma Google czy Microsoft zbierając dane potrzebne do swoich wyszukiwarek. Roboty te poruszają się po stronach WWW szukając na nich adresów e-mail oraz linków do innych stron. Poprzez znalezione linki do innych stron roboty te są w stanie przechodzić po wielu różnych domenach stronach i podstronach. Dane, jakie zbieramy to adres e-mail i jeżeli w adresie tym jest widoczne imię i/lub nazwisko to w naturalny sposób także ta informacja jest zachowywana. W bazie nie są rejestrowane inne dane osobowe oprócz wyżej wymienionych.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami dopuszczalne jest tworzenie różnych baz danych (także w formie zbiorów danych) na podstawie informacji ze źródeł powszechnie dostępnych takich jak Internet. Wiąże się to z koniecznością dopełnienia obowiązku informacyjnego wskazanego w art. 25 ust. 1 Ustawy o ochronie danych osobowych (chodzi o sytuację, w której administrator danych pozyskuje dane z innych źródeł niż bezpośrednio od osoby zainteresowanej). Uzyskanie informacji zawartej w obowiązku informacyjnym i nieskorzystanie przez osobę z uprawnień wskazanych w art. 32 ust. 1 pkt. 7 i 8 Ustawy o ochronie danych osobowych daje dopiero podstawę do legalnego przetwarzania tych danych.
Zebrane adresy e-mail (w tym Pana\Pani adres pksczepanek@gmx.de) przechowywane są w bazie danych a administratorem Państwa danych jest Tide Software Sp. z o.o. z siedzibą przy ul Orężnej 1A, 05-500 Piaseczno. Państwa dane osobowe zbierane są w celach automatyzacji procesu rejestracji na Platformie Tide oraz w celach marketingowych w tym udostępnianiu ich innym podmiotom współpracującym z Tide Software Sp. z o.o. na podstawie zawieranych umów cywilnoprawnych. Tak jak wyżej pisaliśmy Państwa dane zostały pozyskane z źródeł ogólnodostępnych w Internecie. Informujemy, że mają Państwo prawo dostępu do swoich danych oraz możliwość ich poprawiania, a także przysługuje Państwu prawo żądania zaprzestania ich przetwarzania ze względu na szczególną sytuację oraz prawo sprzeciwu wobec przetwarzania danych w celach marketingowych oraz wobec udostępniania danych innym podmiotom.
-
Aby uzyskać informację o zakresie zebranych danych proszę kliknąć ten link: Informacja o zakresie zbieranych danych
-
Aby zgłosić sprzeciw przetwarzania danych osobowych proszę kliknąć ten link: Zgłaszam sprzeciw
Poniższa korespondencja stanowi dopełnienie obowiązku informacyjnego o tym kto jest administratorem danych, skąd zostały one pozyskane, w jakim celu są przetwarzane oraz o możliwości żądania zaprzestania ich przetwarzania.
Jednocześnie informujemy, iż niniejsza wiadomość została wygenerowana automatycznie i jeżeli mają Państwo jakieś pytania prosimy o kontakt pod adresem: abi@tideplatform.com.
Z wyrazami szacunku,
Tide Software Sp. z o.o., ul. Orężna 1a, 05-500 Piaseczno, NIP: 123-116-11-23 REGON: 141535826 KRS: 0000310828, XIV Wydz. Gosp. Sądu Rej. Warszawa Kapitał zakładowy: 60 000 PLN opłacony w całości.
Uwaga:
W moich wydawnictwach podaje informacje:
a) przez mnie wyprodukowane czy wyszukane automatycznie z podawaniem źródeł,
b) osob innych z podaniem ich adresow,
tu ww z „ebay” - podaje nie dla mojego zarobku, a dla pokazywaniahistorycznych pocztowek czy książek, jakie czytelnicy winni czytac lub oglądać…..
Robie to wszystko od ponad 10 lat - nie biorac zadnych oplat, jak i nie zarabiając, jednym słowem trace swój prywatny czas i swoje pieniadze z mojej emerytury.
Milo, ze firma Tide Software kumuluje moje „INFO”, jakie będzie kiedys służyło dla potomnych.
Glück auf
Peter Karl Sczepanek
From: eudajmonista To: pksczepanek@gmx.de Sent: Monday, August 05, 2013 10:08 AM
Subject: Fwd: BARDZO WAŻNE>> rząd tuska.mpg
Dnia 5 sierpnia 2013 9:35 eudajmonista <eudajmonista@o2.pl> napisał(a):
---------- Wiadomość przekazana dalej ----------
Od: Andrzej Bukowski
Data: 24 lipca 2013
Temat: FW: rząd tuska.mpg
Rząd tuska - zobacz
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=bGNoEvItS1Q
obrady "polskiego rządu" tuska
Króluj nam Chryste !!!
Andrzej
Ten człowiek jest inicjatorem przyznania D. Tuskowi Międzynarodowej Nagrody Karola Wielkiego jaką w roku 2004 otrzymał Jan Paweł II, a zatem zrównał ich godnością???
Wiesław Lewicki –
niemiecki działacz polonijny, przewodniczący Kongresu Polonii Niemieckiej w latach 2009-2013. Prowadzi istotną dla Polonii niemieckiej działalność medialną. Od 2000 angażuje się w działalność na rzecz kulturalnego ożywienia i politycznego wzmocnienia Polonii. W 2004 założył pismo "Polregio" (ukazuje się w nakładzie 5 tys. egzemplarzy) a następnie klub i stowarzyszenie o tej samej nazwie w Akwizgranie (Aachen). W grudniu 2007 stowarzyszenie "Polregio" weszło w struktury organizacji dachowej - Kongresu Polonii Niemieckiej, a w 2008 Lewicki został jego wiceprezesem. W styczniu 2009 objął obowiązki prezesa Kongresu, zaś w styczniu 2010 – przewodniczącego Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech. Z tytułu pełnionych funkcji bierze udział w pracach Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych.
Tu na 1. zdjęciu pokazana jest statuetka - tzw. „Polonicus” - ten projekt statuetki ( kobieta z rozpostartymi ramianami, niczym to skrzydla) wykonal mój serdeczny przyjacie Oberschlesier, z Lazisk Gornych - Brada - Stan Szroborz becnie z Köln - i taka statuetka nagradzaja ich ludzi…., a ze tu Tusk - to dodatek…. Pksczep.
Uwaga
Mgr inz. Stanisław Szroborza przedstawiłem w Lansmannschaft Schlesien i OSLM - by tam się załapał na jego artystyczne działalności w malarstwie i rzezbie. ONI się nim nie zainteresowali - i nie dali mu nic do wykonania…. My tu jesteśmy niepotrzebni…. Oni - płaceni przez rzad NRW - sa upoważnieni do „produkowania” - ale produkuja - kopiujac np. z wystaw slaskich… a my na odstrzal… Tak tez nic mi nie pomogli - sam wydalem ponad 30.000 DM - na moje publikacje - a dzisiaj pisze do UM Tychy - jacy to odrzucili moja nowa publikacje - GLÜCK AUF - pksczep.
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/959072,smolorz-o-narodowosci-slaskiej-co-mowi-stania-co-mowia-slazacy,1,id,t,sa.html
Dziennik Zachodni Aktualności Smolorz o narodowości śląskiej: Co mówi Stania, co mówią...
Smolorz o narodowości śląskiej: Co mówi Stania, co mówią Ślązacy
Data dodania: 2013-08-01 Paweł Smolorz
GUS, po dwuletniej opieszałości, ostrożnie odkrywa karty w sprawie deklaracji narodowości śląskiej. Dziś już wyniki badań niespecjalne szokują; świadczą jedynie o silnej odbudowie regionalnej samoświadomości. To obiecujący trend, świadczący o postkomunistycznym otrzeźwianiu.
Paweł Smolorz
Stania: Narodowość śląska nie istnieje. Wyniki Spisu Powszechnego mnie nie interesują
Na początku lat dziewięćdziesiątych jasne stało się, że głowa po trzeźwieniu musi zaboleć. Jedni ten ból przyjęli za konieczny początek nowej obiecującej ery.
∨ Czytaj dalej
Inni wpadli w syndrom rozkutego psa.
Czytaj także:
-
Pustułka: Jeśli RAŚ źle wypadnie w wyborach, narodowości śląskiej nie będzie
-
Stania: Narodowość śląska nie istnieje. Wyniki Spisu Powszechnego mnie nie interesują
-
Gorzelik: Nie wszyscy Ślązacy muszą popierać autonomię
-
Martin Grabowski o mniejszościach na Śląsku: Jaka rewolucja w regionie?
-
Rząd RP zgubił 800 tys. Ślązaków w raporcie o mniejszościach narodowych
-
Narodowość śląska nie znajdzie się na plakatach wyborczych
Gdy puściła okowa, zaczęli biegać bezcelowo wokół budy, do której ktoś ich kiedyś przywiązał. Zagubieni pragną przykuć się z powrotem i pić dalej propagandowy bimber. Wiele ludzi nie chce wolności. Nie mają jej za środek do życiowego spełnienia. Ucieczka od wolności- jak pisał niemiecki myśliciel Erich Fromm- jest ucieczką od odpowiedzialności, a znaczna część baranków bożych traktuje odpowiedzialność jak zbędny balast. Życie bez niej jest łatwiejsze, bez psychicznych obciążeń, poczucia winy za błędy, bez ryzyka i konieczności balansowania między prawdą i fałszem. Gorzej jednak, gdy ta część smutnych „bimbrowników” próbuje przekonać otrzeźwiałych, że odczucia ich są nieprawomocne i niesłuszne, starając z powrotem wcisnąć ich do budy, z której śmieli wyjść.
MUSISZ TO PRZECZYTAĆ I SKOMENTOWAĆ:
CZY NARODOWOŚĆ ŚLĄSKA ISTNIEJE? OTO WNIOSKI PO NAJNOWSZYCH BADANIACH GUS
Temat istnienia narodowości śląskiej jest tematem trudnym i wcale nie nowym. Gdy władztwo nad większością ziem śląskich przeszło w ręce Prusaków, rozpoczęła się wielka reforma mająca scentralizować państwo. Jednym z środków do celu było odebranie Ślązakom przywilejów zachowanych przez Habsburgów. Z czasem pojawiły się przymusowe deklaracje narodowościowe. Zgermanizowany Dolny Śląsk nie stwarzał problemów. Ludność Górnego Śląska, zachowawszy czesko-niemiecko-polskie wpływy, komplikowała już nieco sytuację. Nie uznali się za Niemców, nie za Czechów i nie za Polaków. Byli Ślązakami.
ZOBACZ TAKŻE:
Spis powszechny: Ilu Ślązaków i Niemców na Górnym Śląsku? [SZCZEGÓŁOWE DANE GUS]
Spis powszechny: Mniejszości? Na Śląsku najwięcej Niemców. A po nich Romów [WYNIKI SPISU]
W najprostszym rozumieniu, narodowość jest cechą indywidualną każdego człowieka, subiektywną, wyrażającą związek kulturowy czy emocjonalny z danym narodem. Podobną definicję przyjął GUS w swoich badaniach, przy czym umożliwił ankietowanym deklarowanie narodowości śląskiej. Jednak aby tak przyjęte rozumienie narodowości było pełne i bezsporne, należałoby rozjaśnić, czym właściwie jest naród.
∨ Czytaj dalej
W tym miejscu zaczynają się strome schody; nikomu jak dotychczas nie udało się wyczerpująco sprecyzować tego pojęcia.
Czytaj także:
-
Pustułka: Jeśli RAŚ źle wypadnie w wyborach, narodowości śląskiej nie będzie
-
Stania: Narodowość śląska nie istnieje. Wyniki Spisu Powszechnego mnie nie interesują
-
Gorzelik: Nie wszyscy Ślązacy muszą popierać autonomię
-
Martin Grabowski o mniejszościach na Śląsku: Jaka rewolucja w regionie?
-
Rząd RP zgubił 800 tys. Ślązaków w raporcie o mniejszościach narodowych
-
Narodowość śląska nie znajdzie się na plakatach wyborczych
W tylu odcieniach szarości pozostaje jedynie liczyć na urzędowe interpretacje. Tak czy inaczej, bezsporny jest fakt istnienia świadomości narodowej sporej liczby Ślązaków. Do tego ugruntowanie w historii, przestrzeni terytorialnej, kulturze i języku, uprawnia do deklarowania swojej odrębności z czystym sumieniem.
Rosnąca liczba deklarujących narodowość śląską w kolejnym spisie powszechnym, nie jest tylko efektem zażenowania autochtonów polską polityką regionalną, ale przede wszystkim dowodem na otrzeźwienie po komunistycznym bimbrze. Dzięki tej społecznej deklaracji, o wiele łatwiej będzie w przyszłości zadbać o śląską kulturę i język. Do głowy nie przyszło to jednak Andrzejowi Stani. Samorządowiec Platformy i były prezydent Rudy Śląskiej uznał, że narodowość śląska nie istnieje i nie obchodzą go wyniki GUS-u na ten temat. Do tego deklaracje narodowościowe Ślązaków utożsamił z dążeniem do autonomii i ostrzegł, że tego typu działania... denerwują Warszawę. Tako rzecze Stania. W pewnym sensie nic w tym zaskakującego. Postawa wpisana w regionalną filozofię PO. Wierność może się opłacić, szczególnie gdy polityczną przygodę przykrywa coraz większa warstwa kurzu. Gorsze jednak jest to, że Stania wypowiada się jako prezes Związku Górnośląskiego; pozarządowej organizacji, której głównym celem jest promowanie górnośląskiej kultury. Niestety, ale wygląda na to, że prezes ZG postanowił bardziej zadbać o higienę psychiczną stołecznych ziomków, niż o odczucia prawie miliona Ślązaków. Odczucia, które także tkwiły w ich przodkach. Śląska deklaracja to nihil novi Panie prezesie. Tako rzecze Smolorz!
Paweł Smolorz
Teksty Pawła Smolorza również na blogu smolorz.com
agfilm.pl
ZGADZASZ SIĘ Z AUTOREM? MASZ INNE ZDANIE? NAPISZ KOMENTARZ
http://www.dziennikzachodni.pl/serwisy/magazyndzhttp://www.dziennikzachodni.pl/serwisy/magazyndz
http://dziennikzachodni.pl/http://dziennikzachodni.pl/
*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Proces Katarzyny W.: Tajemniczy świadek ujawnia sensacyjne fakty
Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Peter Karl Sczepanek Monheim/Rh, den 5.5.2003 Muzea-z-letargu.doc
Muzea i stowarzyszenia śląskie z letargu zbudzić
W mojej obecnej wsi, choć 20 tysięcznej, w jej historii właściwie nic specjalnego się nie działo.
Nie mówiąc o II wojnie światowej, gdy obok Düsseldorf-u bombardowali Anglicy i Amerykanie fabryki metalowe i rafinerię, i tutaj spadło sporo bomb. W wojnie 30-letniej, raz siłą nawracano na katolicyzm, raz Skandynawowie z Duńczykami na protestantyzm. No i przemarsz Napoleona w 1806 roku. Nic poza tym w tej to wsi Baumberg, dzielnicy Monheim am Rhein szczególnego się nie działo. Żadnych zmian masowego przetasowywania ludności, prawie żadnych innych „ruchów”.
Do dzisiaj pielęgnują swoją kulturę i zwyczaje w muzeach, izbach pamięci i w różnych 44 ferajnach e.V. zaangażowani są mieszkańcy tego 20 tysięcznego miasteczka! Tak tętni życie miasteczka – a muzea i ferajny są tu tego dowodem.
Inaczej było i jest prawie do teraz jeszcze na Górnym Śląsku. Zawsze wielki ruch w wojnach, masowych przemieszczaniach, zmianach nazw miasteczek i wiosek, nazwisk, imion, kultur, tradycji, języków, po prostu stałe zmiany. Wojny niszczyły, ale też dawały nowe impulsy, a z domowin czy hajmatów powstawała – mała ojczyzna - bo to pojęcie walki o nie istniejącą wielką ojczyznę trzeba było pozostawić w pamięci innym, potomnym. Przy tej okazji niszczyli następni, co zrobili poprzedni – stara gra tu na tej geograficznie źle położonej krainie. A może dobrze położonej, tylko ludzie zgotowali takie nam losy, może będzie teraz lepiej w tym trójkącie geograficzno-historycznym. To tu wiele się działo, wiele niszczono, ale wiele też przy tym zdobywano, brano zawsze co dobre, aktualne, co dawało możliwości się dalszego rozwijania, kiedyś istotnie prostego ludu, prostoty życia, zamknięcia w sobie tego tygla gotującego się w setkach lat.
Z chaosu przechodzono w harmonię, by za chwilę nowe władze nazywały poprzednią harmonię chaosem, teraz wprowadzając nową „harmonię” Każdy tak robił, każdy kosztem tego ludu, tradycji, kultury, ale i dawało to też coś pozytywnego – kształtowanie się osobowości człowieka tej ziemi.
Dzisiaj budzą się z letargu – w nowych czasach, w nowej nadziei, w nowych możliwościach przy wrotach otwierających się do EU.
Z czym do Europy, z czym – w nowych układach, z nową ludnością, nie zjednoczoną ludnością, nie stanowiącą już dalej „soli tej ziemi” Jak kiedyś mówiono, przychodzący władcy wyssysali tu krew i bogactwa, teraz jest to samo. Przybysze do ”małej ich ojczyzny”, nie związani z terenem, z myślami o starych po ojcach kresach, łanach pięknych łąk, pastwisk, z kulturą mieszaną ze Wschodem, nie jak tu u nas z Zachodem. Tu stykają się dzisiaj też koła zamachowe z różnych przeszłości a zęby na tych kołach nie harmonizują z technicznego punktu widzenia, jedne za wielkie – niszczą innych, najczęściej tych tu zasiedziałych autochtonów, dalej siedzących na czterech literach, bez zaangażowania, bo znowu ich będą może „bić”. Gdy czujący się dobrze, wielu od 300 lat na tej ziemi zostali przepędzeni na Zachód, tak jak to Ukraińcy robili na tych tu przybyłych, uciekających ze swojego m.in. na Śląsk zaraz w 1945-ym. Odeszli stąd „przegonieni”z kulturą, tradycją od wieków, znikły nazwy miast, dzielnic - powstawały nowe o wielkiej „dziurze kulturalnej starej tradycji” jak w „Wołkowe” - temu podobne nazwy jak w Gliwicach, dla nowych w nowej ich teraz małej ojczyzny, tracąc ich wielką, zza Buga i Notecią. Gdy nowi w ostatnich latach potworzyli wiele swoich „wschodnich” ferajn, najczęściej w dużych miastach, zasiedzieli autochtoni od setek lat przespali, nie dostosowując się do nowych warunków, w których dla przykładu nowi właściciele, bez uczucia dla tej ziemi, też kapitalistycznie postępują jak na Zachodzie, gdy ochrona pokrzywdzonych nie funkcjonuje dostatecznie. Stąd narzekania na niedoskonały jeszcze system polityczno-gospodarczy w aspekcie socjalnym ludu pracy. Jedynie małe misteczka i wioski mogą jeszcze konkurować z nawałnicą nowej kultury, stanowiąc jedyną ostoję śląskości w tym regionie.
Nowi i „zasiedzeni” tu pozostali, to w większości właściwie Polacy, którym oderwano korzenie na Wschodzie, i teraz ich się tu próbuje dostosować, na obcej domowinie, w wśród innych, innymi sposobami, jakie kiedyś tu nie obowiązywały. Mamy na myśli pełną tolerancję, tu słynną nazywaną ”śląską tolerancją”. Bez względu na wyznanie, język, kulturę – ważne było by pracować, ale i mieć coś z życia – jak to umożliwiali fabrykanci. Nie tak było jak opisywali, szczując w czasach socjalistycznych, winiąc zawsze poprzednich o innej kulturze. Te obelgi pozostały wielu ludziom w umyśle, szczególnie Górnoślązakom przybyłych tu przed 150 laty ze Wschodu Polski, kiedy była ona pod zaborami, w czasie powstań, żyjąc w nędzy. Teraz po tych czasach stali się głównymi Górnoślązakami, ale z nutką nostalgii za poprzednimi szabelkowymi czasami wymachiwania, kiedyś w walkach narodowo-wyzwoleńczych, dzisiaj w powietrzu, z tradycji tak po polsku, jak to na wschodnich rubieżach czyniono. Sami jako narzędzie dalszych powstań, tym razem na Górnym Śląsku, w swej tradycji wymachiwania na rozkaz nowych wodzów. „Narzędzia” zostały, lud na nowo jako mięso armatnie, a wodzowie i ich dzieci spakowali manatki i nie z tobołkiem wyruszyli na tolerancyjny „Zachód” - nowe jednostki „Polonii” w Ameryce, Anglii czy Niemczech. Czasy się zmieniły, demokracja nastąpiła, wolność też – mimo to wodzowie, czyli rodziny po Korfantym, Grażyńskim potem Mikołajczyku, czy wielkich wieszczy wolą z dala od „wielkiej ojczyzny”. Dają tym przykład jakie mieli zawsze swe cele – władza, władza, źródła dochodu, walka rękami Polaków stających się Górnoślązakami. A mali dziennikarze, broniących nowych w ich nowej małej ojczyźnie stali na straży by utrzymać co jeszcze z czasów szabelek pochodziło, wyrządzając wiele zła innym, też mających prawo do domowiny czy hajmatu na tym tyglu trzech kultur, języków, nacji. Tak do dzisiaj ostatnich 10 lat niszczy się jeszcze ich szabelkami by jacyś, chcący coś odtworzyć, przypomnieć, podnieść rangę regionu, stać się bliżej Europy – zdławić. Jak okres „zimnej wojny” – tej nie pisanej III psychologicznej wojny światowej, tak na Górnym i Dolnym Śląsku realizowano „zimną walkę szabelkową” – słowną, psychologiczną, walkę ludzi „dołu”, nie zwracając też uwagi na ofiary ich słownego demagogicznego brutalizmu, gdy u góry dawno kanclerze i prezydenci - na znak nowych czasów - ściskali się w objęciach.
Obecy stan ludności – tu mówi się o jednej nacji, nie reagując na mniejszości i ich prawa, ich tradycje, ich potrzeby. Przypomnijmy, choć Polska nie chce o tym mówi, i nie stara się komitetowi Unii Europejskiej dostarczyć jednoznacznej odpowiedzi:
W Polsce jest 38,5 mln ludności, ale są i (liczby w tysiącach:) 500 do 1000 Niemców, 200 – 300 Ukraińców, 200 –250 Białorusinów, 20 –40 Roma-Cyganów, 20 –30 Litwinów, 20 –30 Słowaków, 5 – 15, Żydów, są i Czesi, Grecy, Tatarzy, Armeńczycy, Ormianie i inni.
Nowi przychodzą do Polski, i do tygla 3-ch kultur – biznesmeni z nowym majątkiem, firmami, czy powracający z Niemiec, Holandii czy Australii. Każdy ma mieć swoje prawa, do życia i rozwijania się w duchu swoich przodków – takie jest założenie EU – w nowej swobodzie, demokracji, jednym prawie dla wszystkich, bez wywyższania jednych i tym samym poniżania innych.
W kulturze – pozostali tu Górnoślązacy polscy i Polacy wywalczyli sobie już izby pamięci, szczególnie w szkołach, domach kultury – ale tylko z lat ostatnich 80-u lat – ich sławy szabelkowego wypracowania nowego dla nich stanu. A gdzie inni? Ta wielokulturowość szczególnie na Śląsku!
Śląsk w większości od innych regionów Europy w swej historii długofalowo reprezentował począwszy od początku XIV wieku swoją trilateralną zasadę, trzy języki, trzy kultury bo trzy nacje – polska, czeska i niemiecka – w tym leży siła śląskiej kultury. Z Czechami i księstwami, obecnie leżącymi na terenie Niemiec jako oknami na świat – jakim była rdzenna Europa. Tego zazdrościli w Polsce, tego i bali się w Polsce. Dzisiaj jedynie może prof. dr. hab. Idzi Panic z Uniwersytetu Śląskiego jedynie pogdybać na łamach „Dziennika Zachodniego” – jakby to było fajnie mieć przymierze Polski Litwy i Niemiec, gdy Śląsk byłby w Polsce, albo przymierze Polski Litwy i Czech, gdyby Jan Luksemburczyk najpierw zamiast Śląsk - podbił Mało- i Wielkopolskę – z jego koroną polską. Gdybanie jak by to było, jakie mocarstwo, jaka przybyłaby kultura z Zachodu. Niestety łączenie się Polski zawsze ze Wschodem, nie równało się z trędami środkowej Europy. A to właśnie reprezentował Śląsk w jego trilateralnej zasadzie – niestety nie z Polską. To jest tą kością niezgody, i do tej pory nie dopuszcza się do myśli, że śląska kraina z czeską kulturą i zachodnimi wieloma sąsiadami niemieckojęzycznymi – stanowiła potęgę, czego profesor nie podkreślił. A oś Wrocław-Praga czyli Breslau-Prag była najprężniejszą osią kultury w Europie. A potem Opole-Harz-G.-Katowice-Berlin-Dortmund – najpotężniejszą krainą przemysłową, o dogodniejszych od innych warunków socjalnych – w czasach pruskich. Do tego dochodzą w wiekach wpływy duchowieństwa Krakowa i Wrocławie (Breslau) na Śląsk – nowa potęga wiary w hajmatach, domowinach! Gdzie dzisiaj znajdziemy oddźwięk tych kultur, tradycji, zwyczajów branych z trzech stron – w tolerancji i pokoju, najmniej agresywnego regionu śląskiego w Europie. Jak tu coś tworzyć z muzealnymi objektami świetności i dumy europejskiej, silniejszej od polskiej, i bardziej nieskazitelnej do tego. Gdy Czechy i Rosja i Niemcy były stałymi wrogami Polski, takim wydaje się im też Śląsk. A ostatnich lat stosunek Polski do tej krainy, potwierdza tę tezę. I tu jeszcze tworzyć muzea potwierdzające potęgę śląską w układzie z Czechami i niemieckojęzycznymi krainami? Śląskie kościoły to już w sobie wielkie muzea sakralne trójprzymierza śląskiego, objekty z czasów wielu narodów, w większości z Zachodu! Nie bójmy się tego faktu, wy duchowni, z Zachodu poczęci – w IX do XIV wieku, gruntowani do XIX a następnie jako główny czynnik polonizowania Śląska - z uwagi na napływy polskich robotników tu do pracy.
Jak tu działać, jak dalej postępować, jak się angażować, jak stać dumnie w przekonaniu swoich ojców, mieć swoje korzenie – mieć swą identyfikację wynikającą z lat – tego oczekuje Europa. Takie pytania zadawać będą goście, turyści – chcący widzieć, kiedyś świetność tej krainy, jak to są do tego przazwyczajeni, jak było to kiedyś, nie tylko od 1922.
Jakie izby mają być tworzone, pamięci z obozu zagłady i 1922 – czyli grozy i szabelkowych potyczek, ofiar śląskiego narzędzia, dziś jadących potomków ich wodzów na odsłanianie następnych pomników ich ojców i spowrotem do nowej małej ich ojczyzny dobrobytu, do Ameryki, Anglii.
Pojedynczo – to syzyfowe prace, i urzędowo - mało zaangażowanych urzędników z małych ojczyzn także, ale tworzonych się stowarzyszeń miłośników kultury, tradycji śląskiej, historii w objektywnych spojrzeniach, nie czekając na następne 50 lat - co potem powiedzą postronni, my teraz wykuwamy innym naszą podszarpniętą identyfikację. Jeszcze pięć lat temu zaproponowałem na łamach mojej publikacji powołanie stowarzyszenia: „Śląska Kultura i Sztuka w Dziejach Europy” – w czasie dwóch lat zgłosilo się: - jeden kandydat chętny, pan G. z Rudy Śląskiej. Tak się aktywizują nasi ludzie. Może dzisiaj, znów w innych czasach, bądzie inaczej. Ale moja inna propozycja w 2002 roku w internetowej publikacji „Hl Michael” – by odkryty podupadający pomnik św. Michała Archanioła w Poczdamie – ratować z propozycją przeniesienia go na Śląsk - gdy do tej pory jest w zapomnieniu – śląskiego rzeźbiarza Augusta Kissa z Paprocan – ziemi pszczyńskiej.
Jak tu tworzyć izby pamięcim, muzea – gdy z harmonii robiono chaosy, niszcząc zawsze dowody materialne w pożarach, burzeniach, wyrabiania piętna na sercu i na duszy skazy.
Górnośląskie eksponaty historii tego terenu – poniewierają się po innych muzeach we Wrocławiu, Warszawie i innych miastach, nie w zarodku. Nie przypominać nagminnie, tak jak po 1945 uczono się niemieckiego w całej Polsce tylko nie w śląskich szkołach.
Szukajcie swych reliktów, pamiątek, dowodów tradycji wszędzie, w mieszkaniach pierwszych przychodzących do „ich małej ojczyzny”, w mieszkaniach władz byłych komunistycznych, mających możliwość rekwirowania co nie zgodne z duchem nowej komunistycznej tradycji, - meble, instrumenty, obrazy, rzeźby, książki, stroje. Szukajcie w innych muzeach, co śląskie, i ma być na Śląsku. Kościół, ich kapłani z lat 50 - 60 tych na ziemiach wyobcowanych, zbierali świętych obrazy, figury, przedmioty kultury, książki, gazety – wszystko co stanowiło wartość, o czym oni dobrze wiedzieli – przechowywali, najczęściej w swoich mieszkaniach – do dzisiaj!
Jako dziecko pamiętam wiszący obraz wycieczki śląskiej do Ziemi Świętej w latach 1910 – 1915, gdzie również babcia Valeria S. uczestniczyła. Ojciec z bojaźni trzymał go na strychu, ale po remontach budowlanych budynku, jakiejś socjalistycznej firmy – znikł na zawsze – ukradziony. Gdzie go szukać, cząstkę identyfikacji? Patrzcie co wyrzucają w towarze na pchlich targach, najczęściej po zgonie zagubionego Ślązaka - natrafisz na cenne małe dowody naszej kultury, teraz tu poniwierane i za bezcen przez ich dzieci, już niezainteresowanych śląskością, sprzedają za grosze swoją identyfikację! Tak robi dobrobyt, i nie przyznawanie się do korzeni, nie tylko w Niemczech W Polsce – każdy pochodził z Lwowa, nie ze wsi – też tak robią w dobrobycie tzn. zapominają, wykoślawiają, są często złym przykładem, wręcz robiąc złą robotę swoim przodkom, domowinom.
Wiele moich „skarbów” przeszłości – pochodzi z „Flohmarktu” – pchligo targowiska – nawet wczorej przywiozłem ze Strasbourgu gipsową statuetkę – „dziewczyny na lwie” – przypomniającą do złudzenia dzieło Theodora Kalide, synka z Chorzowa (Koenigshuette), profesora na Zachodzie.
W kolejce czeka mój artykuł na temat Uniwersytetu Breslau – we Wrocławiu – wraz z moimi znaleziskami na takich tarowiskach. Tak czekają moje następne publikacje, koszetm aktualnych spraw śląskich tej chwili, chwili, której nie można znów przegapić. Czeka wiele wiele przed nami, jak i przede mną. Nie mając wiele czasu na pokusy tego dobrobytowego świata – i po co to robimy, by siebie wzbogacić, wzmocnić identyfikację, skąd korzenie. Biedny ten będzie w Europie, który nic nie będzie wiedział o swoich przodkach i w koło Macieja jako ofiara ostatniej wojny, przypomninać będzie o jednej jego identyfikacji – ofierze hitleryzmu – bo takie wcielili komuniści nam w głowie nienawistne przesłanki do sąsiada, tak odizolowali wszystkich od innych, od Europy, od nas samych, nas Europejczyków. Jak było przyjemnie, gdy kiedys w 2003r nasz prezydent chóru Bayer Leverkusen Maennerchor, Prof. Dr. Volker K. Pilz w Strasbourgu przed publiką koncertową w kościele św. Thomasa – piękną francuzczyzną referował założenia naszego koncertu z muzyką Schuberta, Bruknera, Mendelssohna-B. Webera i Bortnianskiego - na ziemi, jak śląskiej przemieszczanej w historii „wiecznych wrogów” - jego - kiedyś chłopaka z tych ziem. Od dziecka w dwóch językach wychowany, jak i na Śląsku miało to kiedyś miejsce. Ale niechby jakiś górnośląski uczony, przy takiej okazji piękną niemczyzną pozdrowił publikę – zaraz byłby w wielkim podejrzeniu ludzi z małej ojczyzny. Tu u nas kojarzy się zaraz taki język z hitleryzmem, a człowieka w ten sposób osądza się jako przeciwnika polskości (nota bene: jakiej u nas 9 wiekow nie było) na Śląsku.
Grupujcie się w gronach miłośników przykładowo parków, starówek, zamków, zabytków, gór, rzek, czy drzew itp.- jak to czyni Europa Nostra w Den Haag (Hadze). W ich udziale można nawet przystąpić do współzawodnictwa, kto lepiej opiekuje się i pielęgnuja nas otaczające dobra, wygrywając przy tym plakietę Europa Nostra. Próbując takiego współzawodnictwa dla nagrodzenia bardzo dobrze prowadzonych drewnianych kościółków w Oleśnie i Bieruniu, niestety, sekretarz kurii pożyczył mi tylko „Bożej pomocy”. Nie mając dostatecznych dowodów na pokazanie stopnia zaangażowania wiernych, objekty te nie trafiły do odznaczenia tej organizacji, a szkoda, i mojego straconego czasu, pracy 3 miesięcy w tym temacie również. Potraktowano mnie jako obcego, chcącego coś zrobić dla 400-letnich kościółków, bez udziału odpowiedzialnych. Tu na Śląsku należy po prostu samemu się organizować, przyjąć nowe formy samoobrony, samopomocy, dla samowystarczenia. System kapitalistyczny będzie tu jeszcze długo raczkował wśród ludzi okresu przejściowego, dlatego w jego niedoskonałości należy się samoorganizować! Organizujcie się w ferajny typu e.V., wystarczy już 7 członków z wybranym zarządem, statut stowarzyszenia i zatwierdzenie w sądzie, jako jednostki o własnym rozrachunkiem, celami i zadaniami grupy. Szukajcie sponzorów, przeznaczający wam sumy fundatorskie, które oni sami mogą je odzyskać od swoich podatków. Więc pieniądz zostaje z pobliskich fabryk, instytucji na miejscu, w domowinie! Co może centrali się nie podobać, ale tylko tym sposobem, składkami i samozaangażowaniem się dojdziecie do wzbogacenia regionu, do przybliżenia się europejskiej kulturze.
„Przebudź się, serce moje i pomyśl” - „Wach auf, mein Herz und denke”
słowa Andreasa Gryphiusa na Śląsku - w czasie kataklizmu dla Śląska i całej Europy - wojny 30-letniej. A jak tętni wasze życie, waszej domowiny, waszego hajmatu, waszej małej ojczyzny?
1. Ilustracja – Herb „Europa Nostra” – z Hagi – symbolizuje co winno podlagać ochronie przez człowieka, i do czego jesteśmy zobowiązani, by dla potomnych przekazać to co nas teraz otacza.
2. Herb „Pan-Europa” – z Monachium - europejską kulturę danego regionu kontynuować, czcić i propagować, a zarazem dążyć do utrzymania godności każdego człowieka – to cele tej organizacji!
Pod rozwagę dla wszystkich i do czynu pobudzić chcący: Peter Karl Sczepanek
From: Nasz Wspólny Śląski Dom
To: marek. plura@sejm. pl ; marszolek@o2. pl ; mersplast@wp. pl ; PaweĹ, Helis ; piotr_chmielowski@wp. pl ; redakcja@dz. com. pl ; rkowol@op. pl ; roczniok Gazeta. pl ; Ryszard Borski ; Ryszard Klinger ; Sekretarz ; Szczepanek ; tomasz. mika@vp. pl ; Wieczork Zenon ; Zbyszek. Zaborowski@sejm. pl
Sent: August 09, 2013 Subject: Arcybiskup Wiktor Skworc 8.08.2013 r.
Arcybiskup Wiktor Skworc
Metropolita Katowicki
ul. Jordana 39
40-951 Katowice skr. Pocztowa 206
sekretariat@archidiecezja.katowice.pl
Redaktor Naczelny Gościa Niedzielnego
Ks. Marek Gancarczyk
ul. Wita Stwosza 11
40-958 Katowice skr. Pocztowa 659
redakcja@gość.pl Listotwarty - skarga.
Dotyczy : dezintegracji społeczeństwa i prawdy historycznej.
W nawiązaniu do naszych pism /listów otwartych/skierowanych do Was , a dotyczących :
1. dezintegracji społeczeństwa w metropolii katowickiej z września 2012 roku,
2. żądania sprostowania informacji nieprawdziwych z dnia 17 maja 2013 roku ,
podnosimy, że pomimo znacznego upływu czasu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Stwierdzamy brak jakichkolwiek działań na rzecz załatwienia wniosków tam zawartych. Budzi to uzasadniony niepokój o stan dziennikarskiego morale w aspekcie ich roli w pisaniu prawdy.
Inni odbiorcy tych listów nie mogą się nadziwić brakowi reakcji na tak oczywiste i ważne sprawy.
Minione tygodnie to wielka medialna wrzawa na temat zbrodni wołyńskiej oraz powstania warszawskiego.
W całej rozciągłości utożsamiamy się z wypowiedzią Metropolity Lwowskiego abp Mokrzyckiego stwierdzającego, że wiele osób nadal oczekuje na własne groby, na upamiętnienie, postawienie krzyży w miejscach kaźni, odnalezienie śladów ich życia , ocalenie nazwisk i imion. Maja oni prawo do naszej pamięci o nich , tak jak mają prawo do naszej modlitwy.
W duchu prawdy i miłości arcybiskupa Mokrzyckiego wielokrotnie podnosiliśmy sprawę tragedii / zbrodni/ górnośląskiej będąc w tych działaniach bardzo słabo wspierani przez tutejszych hierarchów i Redakcję Gościa Niedzielnego .
Zmowa milczenia dotycząca tragedii górnośląskiej w środkach masowego przekazu została nieco osłabiona , ale obywatele polscy na ten temat wiedzą niewiele lub wcale. W dalszym ciągu bezpodstawnie wypomina się Ślązakom przyjmowanie bez odwołania nadanej przez okupanta grupy narodowościowej - Volkslisty.
Rzetelne wyjaśnienie sprawy przez biskupa katowickiego Stanisława Adamskiego zawarte w opracowaniu „ Pogląd na rozwój sprawy narodowościowej w województwie śląskim w czasie okupacji niemieckiej. Domówienie z dnia 22.11.1945” skierowanego odważnie do władz komunistycznych czeka na opublikowanie !!
Nasze apele w tej sprawie są ignorowane i traktowane jako niebyłe.
Tymczasem Gość Niedzielny nr 28 z dnia 14 lipca 2013 r. zawiera broszurowy dodatek - Zbrodnia wołyńska 1943-2013.
Zaiste zdumiewający jest fakt, że redakcja Gościa Niedzielnego znajdująca się w Katowicach nie chce wydać powyżej cytowanego opracowania biskupa katowickiego S. Adamskiego lub chociażby skrótowej informacji sygnowanej przez Stowarzyszenie Nasz Wspólny Śląski Dom.
My chcemy żyć w prawdzie i miłości.
Niestety siły w istocie swojej antykatolickie , chcą dalej manipulować prawdą poprzez nieujawnianie uwarunkowań , które prowadziły do takich lub innych zachowań narodów / mniejszości etnicznych/.
Nienawiść jako przeciwstawienie miłości spowodowana była między brakiem integracji społeczeństwa zamieszkującego ziemię wołyńską. Rzeź wołyńska i zdarzenia podobne mają swoje podstawowe źródło w nienawiści wypływającej z grzechu zaniechania działań integracyjnych oraz rzeczywistych lub domniemanych krzywd jakie doświadczały dane społeczności.
My jesteśmy za integracją społeczeństwa w skali globalnej i lokalnej w duchu ewangelicznym.
Społeczeństwo to zbiór jednostek, które maja prawo żyć godnie na miarę swoich działań.
Dlatego też ponownie podnosimy sprawę kandydatki na senatora w wyborach uzupełniających do Senatu 2013 , Pani Grażyny Kohut , której Redakcja Gościa Niedzielnego wyrządziła swoim artykułem krzywdę bez jej naprawienia . Dotyczy to również Stowarzyszenia Nasz Wspólny Śląski Dom , który poparł kandydaturę G. Kohut na Senatora przedstawiając w swoim apelu wyborczym jej charakterystykę w sposób obiektywny , a więc odmienny niż dziennikarze.
Skutkuje to negatywnym nastawieniem części czytelników do naszego Stowarzyszenia.
Redakcja Gościa Niedzielnego osądziła człowieka nie przesłuchując go i nie badając co czyni - czyli wbrew zakonowi / patrz Ewangelia Św. Jana 7.50/ oraz prośbie zainteresowanej.
W rezultacie przyczyniło się to do wygrania wyborów przez Bolesława Piechę, który przez internautów został określony jako - król aborcji?.
W dalszym ciągu oczekujemy wnioskowanych działań oraz odpowiedzi na nasze pisma.
Stowarzyszenie Nasz Wspólny Śląski Dom
Prezes
Paweł Helis Rybnik, dnia 8 sierpnia 2013 roku.
http://rss.feedsportal.com/c/32739/f/530306/s/30071a95/l/0Lkatowice0Bgazeta0Bpl0Ckatowice0C10H350A190H144485330HUniwersytet0ISlaski0Ijak0Iamerykanski0Icollege0Ima0Iswoje0Bhtml/story01.htm
Gazeta.pl > Katowice > Wiadomości z Katowic
Dostları ilə paylaş: |