Zadanie 5 Próbując wykorzystać łuk elektryczny do oświetlania, wynalazcy Europy, Ameryki i Rosji w ciągu 30 lat poszukiwali pewnej i niezawodnej metody regulacji odstępu pomiędzy zużywającymi się elektrodami w lampie łukowej. Trzeba było zapewnić stałą wielkość szczeliny pomiędzy elektrodami przez cały czas ich spalania. Jedną sprytną konstrukcję zastępowano drugą, wypróbowano setki wariantów. Mimo to, wszystkie te poszukiwania nic nie dały. Rezultatem były konstrukcje skomplikowane i zawodne. Piotr Nikołajewicz Jabłoczkow widział wysoki profesjonalizm tych prób. Jego rozwiązanie było skrajnie proste i błyskotliwe… A jakbyście wy rozwiązali to zadanie? MPB to skrajnie nieefektywna technologia twórczości w warunkach współczesnej naukowo – technicznej rewolucji. Straty czasu i energii na skutek niedoskonałości MPB są większe od strat klęsk żywiołowych.
SPRÓBUJCIE SAMI
Plutarch pisał o wynalazkach Archimedesa: „Jeśliby ktoś próbował rozwiązać te zadania, do niczego by nie doszedł, ale jeśli zapoznałby się z rozwiązaniami Archimedesa, doznałby wrażenia, że takie rozwiązania mógłby znaleźć sam, tak prostą i krótką drogą prowadzi nas do celu Archimedes”. Przypomnijmy jego główne wynalazki: metoda wyznaczania środka ciężkości ciał, prawo dźwigni, prawo Archimedesa, bloki, wciągarki, przekładnie zębate, katapulty, śruba Archimedesa, podnośnik.
Zaproponujcie swoim znajomym rozwiązanie zadań 1 – 3, poobserwujcie ich próby i drogi analizy.
A dla was następne dwa zadania.
JAK ZMIERZYĆ WYSOKOŚĆ PIECZARY
- do sklepienia której nie dochodzi nawet światło latarki, a wdrapywanie się po ścianie jest niemożliwe? Potrzebny prosty sposób, przy czym ciężar „przyrządu” powinien być bliski zeru ( speleolodzy, podobnie jak alpiniści, bardzo nie lubią zbędnego obciążenia).
ZADANIE O PIRAMIDZIE CHEOPSA
Zdziwienie specjalistów wywołał fakt, że podstawa piramidy - 4.5 ha – ma absolutnie równą, poziomą powierzchnię. Jak dawni Egipcjanie, nie mający współczesnych, dokładnych instrumentów i metod wyrównywania powierzchni, potrafili z powodzeniem wykonać takie zadanie?
PRZYKŁAD DOWCIPNEGO ROZWIĄZANIA
Wynalezienie przez Talesa z Miletu ( 625 – 547 pne. ) metody zmierzenia wysokości piramidy, jest jednym z lepszych rozwiązań tamtych czasów: „kiedy cień pionowego kija, wbitego w ziemię, stanie się równy jego długości, długość cienia piramidy będzie równa jej wysokości”. ( F. Kliks „Przebudzenie myśli”)
DYLETANCI I PROFESJONALIŚCI: DIALEKTYKA NA STYKU
„Mój ojciec, mimo że był profesorem, mówił mu, że nowości w nauce i sztuce najczęściej odkrywają amatorzy, dlatego, że w nowościach nie ma profesjonalizmu. Maszynista parowozu, raczej nie wynajdzie elektrowozu. Będzie ciągle ulepszał różne części silnika parowego, a amator wpadnie na pomysł zamontowania silnika elektrycznego. Stanisławski to amator, a także Edison, Ciołkowski i Ford. W ogólności profesjonalista, który wyrósł z amatorstwa, najczęściej bywa nowatorem” ( S.W. Obrazcow „Po stopniach pamięci” „Nowyj mir 1984 Nr. 11 str. 40 )
Dyletantyzm ma jedną cechę dobrą i jedną złą. Jego dobra cecha tj. siła dyletantyzmu polega na tym, że daje swobodę myślenia i tworzenia nowych kombinacji, które nie są przedwcześnie paraliżowane tradycją szkoły. Słabość dyletantyzmu polega na słabym dopracowywaniu nowych idei, ponieważ dyletantowi brakuje tej erudycji, jaka jest potrzebna dla solidnej realizacji pomysłu. (P.K. Engelmajer „Teorija tworczestwa” 1910 str. 204 )
„ I tak, żeby upewnić się, czy Dostojewski to pisarz, czyż nie należałoby poprosić go o jakiś dyplom? A weźcie dowolnych pięć stron z dowolnej jego powieści i bez jakiegokolwiek dokumentu będziecie pewni, ze macie do czynienia z pisarzem. Jestem pewny, że nie miał on żadnego dyplomu! ( M.Bułhakow „Mistrz i Małgorzata” Sowriemiennik – 1986 str. 329)
Dyletant nie posiada dyplomu potwierdzającego specjalistyczne wykształcenie, ale to nie oznacza braku wiedzy. Mimo, że wydaje się to paradoksalne, to faktem jest, że podstawy większości nauk stworzyli dyletanci: termodynamika ( lekarz P. Meier, piwowar J. Joule i lekarz: Helmholtz ); matematyka: (prawnicy: P.Fermat i G.Leibnitz, biolog L.Euler. lekarz d’Alambert, cyrulik R.Poisson, wojskowy P.Kartezjusz); w astronomii – prawnik E.Hubble ( teoria ucieczki galaktyk) w fizyce – językoznawca Ch. Townes ( jeden z twórców lasera ), w cybernetyce – lekarz R. Ashby itd.
DEZYNFEKCJA CHŁODZIAREK
W opowiadaniu R. Szekli „Kwidak” - z powodu niedbałej dezynfekcji przybyłego z Marsa statku kosmicznego, na naszą planetę przybył - w postaci niewielkiego pająka - supermózg – straszna istota, która zniszczyła milion lat temu marsjańską cywilizację i oczekująca cały ten czas na nową ofiarę…
Wielkie chłodnie (kolejowe, samochodowe) dla przewozu owoców i warzyw też wymagają starannej dezynfekcji przed każdą podróżą, chociaż oczywiście cena ewentualnej niestaranności nie jest tak wielka. Ale mimo to, czym staranniej będzie przeprowadzona dezynfekcja, tym mniej towaru ulegnie zniszczeniu podczas podróży i mniejsze będą nasze problemy zdrowotne.
Jednakże w gorącym okresie zbiorów urodzaju traci się mnóstwo czasu na czyszczenie każdej chłodni. W drzwi chłodni wstawia się wąż z dyszą rozpylającą i włącza pompę. Całe wnętrze chłodni wypełnia się mgłą dezynfekującą, która długo nie osiada na ściankach.
Chłodnia w czasie 2 – 3 godzin podlega wietrzeniu - co powoduje zanieczyszczenie środowiska i wymaga podniesienia zużycia środków dezynfekcyjnych, ponieważ trzeba je stosować z naddatkiem ( „z gwarancją”).
Jak przyśpieszyć osiadanie absolutnie wszystkich mikro kropelek i zapewnić ich równomierne rozłożenie na całej wewnętrznej powierzchni ? Płyn powinien być rozpylany dosłownie do postaci mgły. Grubsze krople nie zapewniają dobrej dezynfekcji, a drobne przenikną w najdrobniejsze zakamarki i szczelinki.
I mamy typową sprzeczność techniczną: duże krople szybko osiadają, ale źle dezynfekują, a małe dobrze dezynfekują, ale wolno osiadają. Co zrobić, żeby mgła osiadała w ciągu kilku minut, a jeszcze lepiej - sekund?
Rozdział 2. Nie istnieje monopol na twórczość!
WSPÓŁZAWODNICZĄC Z EDISONEM
Metodę, którą posługiwała się większość wynalazców XIX wieku, można nazwać „ślepą MPB” ( Metodą Prób i Błędów) - przerzucanie wariantów prowadzili dosłownie na ślepo. Praw formułowania racjonalnych idei nie było i w zasadzie mogła być przyjęta dowolna idea. Często brakowało i subiektywnych kryteriów, należało prowadzić eksperymenty i doświadczalnie badać przydatność takiego czy innego wariantu. Zachodziła swojego rodzaju wymiana operacji: nieznane zamieniało się na stracony czas („im mniej wiemy, tym dłużej poszukujemy”).
Tak Paul.Ehrlich (twórca podstaw współczesnej farmakologii ) sformułowawszy zadanie: „chemicznie wycelować w mikroorganizm – sprawcę choroby” twardo wierzył w sukces i nie przerywał badań po 300, 400 i 500 nieudanych próbach. 606. preparat – słynny salwarsan – przyniósł mu sukces, a 914. - (acetarsol) – okazał się jeszcze bardziej skutecznym…
Podobnie zaczynał też T.A. Edison. Przejąwszy sztafetę wynalazcy lampy żarzeniowej od A. N. Łodygina ( 1873 r. próżniowa lampa z węglowymi pręcikami) przystąpił w 1878 roku do rozwiązania tego problemu. W pierwszych eksperymentach wykorzystywał zwęglone włókno z papieru, które świeciło 8 min. Z platyny - 10 min. Potem próbował włókna ze stopu tytanu z irydem, z boru, chromu, molibdenu, osmu, i niklu, uzyskując kiepskie rezultaty. Następuje nowa seria prób: próbki włókna z 1600 różnych materiałów. Znów porażka. W końcu zwęglona nić bawełny: świeciła 13,5 godz. a po 14 miesiącach eksperymentów włókno ze zwęglonego kartonu – 170 godz., ze zwęglonego bambusa ( z futerału od japońskiego wachlarza, który wyprosił od damy na balu) - 1200 godz. Był to rok 1879 – za Edisonem około 6000 doświadczeń. A już w 1880 r. tworzy system elektrycznego oświetlenia ( generatory prądu, przewody, wyłączniki, bezpieczniki, oprawki dla żarówek).
Przerzucanie ogromnych ilości wariantów ( główna wada MPB) to charakterystyczna cecha wielu z 1093 patentów Edisona. Opracowując np. akumulator zasadowy, Edison otrzymał pozytywny rezultat po wykonaniu ok. 50 tys. doświadczeń! I wszystko to w zaskakująco krótkim czasie! Jak udało mu się zamienić niewiadome, na czas, bez strat? W tym właśnie leży sens głównego wynalazku Edisona: wynalazł on naukowo – badawczy instytut. 50 000 prób podzielił na 1000 współpracowników. Ta prosta idea dała oszałamiające rezultaty: wydawało się, że z główną wadą MPB rozprawiono się na zawsze!
Ale nadszedł XX wiek, ilość i złożoność zadań gwałtownie wzrosły. A ponieważ nie można było ich nie rozwiązywać, rozpoczął się błyskawiczny wzrost ilości naukowo – badawczych laboratoriów w USA ( 1920 r. 300, 1930 – 930, 1940 – 2200. w 1967 – 15 000) i na całym świecie. Dopóki były dostępne rezerwy ludzkie, a ekonomia wytrzymywała bezprecedensowy wzrost zapotrzebowania na naukowo – techniczne opracowania, zasada „więcej ludzi – więcej pomysłów” sprawdzała się. Ale w latach 70 – 80. we wszystkich rozwiniętych krajach ludzkie i materialne rezerwy były już wyczerpane, wzrost społecznych nakładów na naukę uległ spowolnieniu i w końcu zatrzymywał się na poziomie „pułapu” swojego tempa wzrostu dochodu narodowego. Obecnie wzrost efektywności twórczości naukowo – technicznej może być zapewniony wyłącznie przez intensyfikację procesu rozwiązywania zadań twórczych.
Wady MPB już od dawna niepokoiły inżynierów i naukowców. Z zadaniami o „wartości” miliona prób nie dawały sobie rady nawet poważne, naukowo – badawcze instytuty. Dlatego też intensyfikacja MPB poszła w dwóch kierunkach: wzrostu szybkości generowania nowych idei (im więcej pomysłów mamy przed rozpoczęciem eksperymentów, tym większe jest prawdopodobieństwo natrafienia na naprawdę twórczą, korzystną ideę) i wzrost poziomu filtracji wariantów ( im więcej pomysłów odrzucimy na etapie wstępnej oceny, tym mniej prób trzeba będzie wykonać). Obydwa kierunki połączyły się w metodyce prowadzenia eksperymentów myślowych, jako że rezultat większości prób można przewidzieć, wykorzystując ogrom ludzkiej wiedzy, a przede wszystkim takie eksperymenty są znacznie szybsze i prawie nic nie kosztują. Okazało się jednak, że ma to dwie poważne wady, sprowadzające na „nie” wszystkie korzyści: subiektywizm w ocenie wariantów ( nie zabezpiecza przed błędami) i utrata możliwości dokonania ubocznych odkryć (nie ma „efektu Kolumba” – szukał drogi do Indii, odkrył Amerykę).
Znacząca część odkryć była dosłownie ubocznym rezultatem rzeczywistych eksperymentów, co potwierdza mnóstwo przykładów z historii nauki i techniki. Wspomniany już Edison, odkrył zasadę działania fonografu, pracując nad automatycznym aparatem telegraficznym. Za to w drugim przypadku popełnił porażający błąd, nie zwróciwszy uwagi na efekt ruchu ładunków elektrycznych w próżni i nie opatentował swoim zwyczajem tego „bawidełka” ( w przyszłości ten efekt doprowadził do odkrycia elektronu, stworzenia lampy elektronowej i radiotechniki).
Inny przykład. Różnym grupom inżynierów i pracowników naukowych dawaliśmy to samo zadanie na przeprowadzenie eksperymentów myślowych. Oto ono:
Zadanie 6. Przy wierceniu głębokich otworów geologicznych, trzeba dokładnie znać stan zębów wgryzającego się w górotwór narzędzia ( czy nie złamał się ząb?) Nie znając go trzeba pracować na ślepo, od czasu do czasu wymieniając ( na wszelki wypadek) narzędzie na nowe; w tym celu z otworu trzeba wyjmować całą, niekiedy długą na kilka kilometrów kolumnę rur – niezwykle pracochłonna i długotrwała operacja! Potrzebna metoda prostej kontroli stanu narzędzia.
Razem z zadaniem dano różne warianty ukierunkowania poszukiwań: dziesiątki zwykłych ( wykonać zęby jako nie łamiące się, samowymieniające, zaprojektować automat do szybkościowego wyjmowania kolumny rur, zastosować system elektronicznych czujników itp.) i trochę „dzikich” ( naradzić się z perfumerią, zbadać systemy domowej instalacji gazowej, zajrzeć do chemii złożonych estrów ). Rezultaty eksperymentów myślowych były zawsze takie same: z punktu odrzucono „dzikie” idee ( niedorzeczne ) i rozpalały się spory o automatyce, mikroprocesorach i biegających wewnątrz rur mikrorobotach.
Jednakże tylko „dzikie” pomysły mogły doprowadzić do prawidłowej odpowiedzi ( patent nr. 163 559): wykorzystać mikrokapsuły, osadzone w zębach, i wypełnione pachnącymi ( perfumeria, złożone estry ) lub śmierdzącymi substancjami ( do gazu w sieciach domowych dodaje się metylomerkaptan – substancję o odrażającym zapachu już przy stężeniu 1 mg na 10 tys m3 powietrza!
Zadania wynalazcze bywają proste i złożone. Z tymi pierwszymi daje sobie radę każdy. Spróbujemy się o tym przekonać.
Zadanie7. Wszyscy wiedzą, co to takiego inkubator. Ale oto trzeba było wywieźć pisklęta w kosmos. Na stacji orbitalnej są wszystkie odpowiednie warunki ( normalna atmosfera, ciepło), oprócz jednego nie ma grawitacji. Z tego powodu pisklęta „nie chcą” się wykluwać. Potrzebny jest „kosmiczny inkubator”. Co byście zaproponowali dla stworzenia sztucznej grawitacji?
Najprawdopodobniej ideę odpowiedzi mieliście już gotową, zanim doczytaliście zadanie do końca. Prawidłowo, trzeba zakręcić inkubator lub jaja wokół osi. Proste? Czy to może nie jest w ogóle wynalazek? Nie, to jest najprawdziwszy wynalazek, na który wydano patent nr 1 020 098 w 1983 roku. Gdybyście rozwiązali ten problem parę lat wcześniej, to wam przyznano by patent!
Spróbujmy rozwiązać jeszcze jedno zadanie – zagadkę Edisona.
Zadanie 8. Edison lubił dawać „chytre” techniczne zadania, przy przyjmowaniu nowych współpracowników, szczególnie teoretyków. Kiedyś zaprosił do swego laboratorium matematyka – Eptona i zlecił mu szybko obliczyć objętość bańki żarówki. Epton poświęcił ponad godzinę na pomiary i obliczenia, wykonał zadanie i dumnie podał kartkę z odpowiedzią. Wtedy Edison w parę sekund zademonstrował zdumionemu matematykowi prostszy sposób ( i bardziej dokładny) sposób zmierzenia objętości bańki.
A czy Wam udałoby się zdać egzamin u Edisona? Wystarczy do tego znajomość elementarnej, szkolnej fizyki.
Zadanie to błyskawicznie rozwiązywali uczniowie średnich klas, gorzej starszych i całkiem kiepsko – studenci. Dobrze widoczna jest tu pewna prawidłowość: im starsi byli egzaminowani, tym bardziej „odstawali” od prawa Archimedesa, o którym się kiedyś uczyli i tym gorzej szło rozwiązywanie. W grupie inżynierów zawsze znajdowały się jedynie 1 – 2 osoby, które też błyskawicznie rozwiązywały zadanie, jako że prawo to było dla nich z niewiadomych powodów jedynie najjaśniejszym wspomnieniem o szkolnej fizyce.
Żeby przekonać się o istnieniu takiej prawidłowości, rozwiążcie jeszcze jedno zadanie.
Zadanie 9. Holenderska firma „Philips” reklamuje swoje urządzenie do prostoliniowych mikroprzemieszczeń (o setne części milimetra) stosowane w mikroskopach. Urządzenie dość skomplikowane: silnik elektryczny, przekładnia ślimakowa, dwustopniowy mechanizm cierny itd., przy czym wszystkie detale o wysokiej ( precyzyjnej, wzorcowej ) dokładności, ze specjalnie twardej stali. Firma podkreśla zalety: bezluzowość, brak „martwych” ruchów i potrzeby smarowania.
Zaproponujcie ideę prostszego urządzenia, którego zasada działania także opiera się na elementarnej fizyce: też bez smarowania i martwych ruchów, ale o wysokiej dokładności.
Czym zatem różnią się złożone zadania od prostych, spyta czytelnik, skoro i tam i tu wystarcza znajomość szkolnej fizyki?
PONIŻYĆ SIĘ, CZY PÓJŚĆ NA STOS?
Malarz L. Kranach – młodszy otrzymał zlecenie na namalowanie portretu kardynała A. Brandenburskiego – jednego z najstraszliwszych ludzi swoich czasów. Kardynał powinien być przedstawiony w swoim gabinecie z Biblią i krucyfiksem. Namalować kardynała takim, jaki on jest nie można, ale sprzeniewierzyć się swojemu powołaniu – też nie można. Co robić?
MPiB W SZTUCE
„Poszukiwanie idzie po omacku, jak nocne loty samolotów podczas wojny” ( poeta E. Winokurow)
„W naszej pracy konieczny jest okres uporczywych poszukiwań, tworzenia, sprawdzania, odrzucania roboczych hipotez”. „Przeginasz pałkę, z marszu wpadasz w ślepą uliczkę, rozbijasz głowę do krwi, ogarnia cię złość na własną bezradność, tępotę, nieumiejętność… I po tysiącu nieudanych prób nagle zaczyna splatać się nić artystycznej myśli” ( reżyser G.Kazancew )
„ZEBRA” CZY „FALA”?
Jeden z miejskich placów przekształcono w plac zabaw dla dzieci, ale zamknięcie ruchu pojazdów wzdłuż przylegającej do placu ulicy nie było możliwe. Powstał problem: jak zmusić absolutnie wszystkich kierowców do przejeżdżania przez ten odcinek z małą prędkością? Rozważano dwa pomysły: nanieść na cały odcinek „zebrę” dla pieszych. Albo cały odcinek wykonać jako pofalowany. Pierwsze rozwiązanie było tanie, ale mało skuteczne, drugie drogie, ale niezawodne. Chciałoby się oczywiście połączyć zalety obu idei, a ujemne cechy wyeliminować. Wasza propozycja?
ISKRA PRZYPADKU MOŻE NIE BŁYSNĄĆ
Na to pytanie ( czym różnią się zadania złożone od prostych) zwolennicy MPB odpowiadali prosto: ilością prób. A jeśli tak, to zwiększając szybkość systematycznego przeglądu wariantów, można przyśpieszyć proces rozwiązywania złożonych zadań. Ta zasada była przyjęta w pierwszych generacjach komputerów. Ale bardzo szybko ( w końcu lat 50.) stało się jasne, że kompletny przegląd wariantów – nawet przy ogromnej szybkości pracy – nie nadaje się do rozwiązywania twórczych zadań.
Członek – korespondent Akademii Nauk ZSRR, G.R. Iwanicki ( „Natura naukowego odkrycia” Nauka , 1986 str. 73-74) wskazuje na nieprzydatność tej metody do badania nawet prostych, z jego punktu widzenia, systemów ( syntezy substancji chemicznych, wyhodowanie nowych rodzajów roślin, tworzenie maszyn i dzieł sztuki ). A dla rozwiązania zadań z biologii konieczny byłby przegląd tak kolosalnej liczby wariantów ( na przykład dla zbudowania modelu prostego białka lizozymy – 10120 , modelu komórki bakterii – 1020 000 ), że wykorzystanie metody staje się z gruntu niemożliwym dla współczesnych i przyszłych komputerów.
W latach 60. powstała idea heurystycznego programowania: niech komputer nie analizuje po kolei wszystkich możliwych wariantów, lecz wg określonych prawideł wybiera ich niewielką ilość, jednak wystarczającą dla rozwiązania problemu. Programy otrzymały dumne nazwy np. „Ogólny rozwiązywacz problemów”, ale pod tą nową („cybernetyczną”) terminologią kryła się stara idea: stworzyć metodę. rozwiązywania twórczych zadań na bazie niedialektycznej logiki ( „sztywnej”, matematycznej)
Jak zauważa prof. J.A. Schreider ( „Przyroda” 1986 Nr 10, str. 14 -22) testowanie tych programów w ZSRR wykazało ich nieskuteczność także dla takich zadań, gdzie było absolutnie dostatecznie dużo danych dla zbudowania modelu; na przykład znana chemiczna struktura związku i cała informacja o nim, trzeba było wskazać jego lecznicze właściwości – niestety nie udało się nic uzyskać…
Próby rozprawienia się z przeglądem wariantów były wykonywane na maszynach 3 i 4 generacji. Podstawowe idee tego etapu: matematyczne modelowanie i podzielenie oceanu prób na oddzielne rzeki i strumyczki z ich równoległą obróbką.
Matematyczne modele nie zastępują eksperymentów rzeczywistych, one jedynie uzupełniają je – maszyny obliczają wszystkie pośrednie lub na podstawie danych z natury obliczają warianty, dla których nie da się zrealizować eksperymentów ( awaryjny reżym pracy reaktora jądrowego, zmiany w klimacie Ziemi i ekologicznych systemach itd.)
Przykładowo, w 1967 roku zostało wymodelowane matematycznie, a później potwierdzone eksperymentalnie nowe fizyczne zjawisko w plazmie – tzw.” T-warstwę”. Mamy tu przypadek otrzymania nowej wiedzy z pomocą komputera. Czy można tu mówić o „twórczym poziomie rozwiązywania zadań przez komputer?” Akademik G.S.Pospiełow, przewodniczący rady naukowej programu „Sztuczna inteligencja” odpowiada: „Ona - jak gdyby, podkreślam – jak gdyby – pracuje twórczo…tylko postępuje zgodnie z opracowanym przez człowieka programem, będąc ślepo mu posłuszna. Przecież nie mówimy o skrzypcach, że złożone są z rozumnych detali. Dlaczego więc nagle „zmądrzały” mikroukłady?” (NTR: problemy i rozwiązania. – 1986 – Nr 8 – str. 6) Oto przykład zadania, rozwiązanego z pomocą eksperymentu przeprowadzonego na komputerze.
Zadanie 10. Idea hartowania metalu promieniem lasera w atmosferze azotu polegała na tym, że pod działaniem wysokiej temperatury azot będzie przenikać do warstwy wierzchniej metalu i tworzyć z nim wysokowytrzymale połączenie ( nitryd).
Ale w doświadczeniach pod wpływem wysokiej temperatury metal odparowywał i „ulatywał” ze strefy utwardzania, nie zdążywszy utworzyć połączenia. Na początku procesu odparowanie było niewielkie, później szybkość odparowania rosła i osiągała maksimum pod koniec utwardzania. Dlatego eksperymenty zaczęto prowadzić w komorze, pod ciśnieniem 10 MPa. Jednakże dla warunków przemysłowych takie ciśnienie okazało się nie do przyjęcia i wdrożenie metody zostało wstrzymane. Co robić?
Spróbujcie wyobrazić sobie wynalazcze rozwiązanie tego zadania. Na podstawie poprzednich przykładów, prawdopodobnie odnieśliście wrażenie, że w rozwiązaniu powinna być jakaś „chytrość” np. ciśnienia nie ma w ogóle, a proces utwardzanie biegnie normalnie. Macie rację, to byłoby twórcze rozwiązanie. Z precyzyjnymi kryteriami oceny i prawidłami ich otrzymywania zapoznacie się w następnych rozdziałach. A na razie oceńcie rozwiązanie, otrzymane z pomocą komputera.
Zadanie rozwiązywały dwa instytuty Akademii Nauk ZSRR, z wykorzystaniem złożonych matematycznym modeli, w dwóch etapach ( tylko na pierwszym z nich rozwiązywano układ 15 równań ), przy czym zauważono, że „pod względem złożoności zadanie sięga granicy możliwości współczesnych komputerów” ( patrz. Wiadomości AN ZSRR – 1985 Nr 3, str. 57-69). Nie patrząc na to rozwiązanie jednak otrzymano: podtrzymywać ciśnienie 3MPa, dać maksymalną moc promienia klasera w pierwszym momencie, a później obniżyć ją ( przy końcu procesu 10 razy)…Dalej następuje interesujący wywód: „Zadania technologii ( z reguły wieloparametryczne) często okazują się bardziej złożone nawet od zadań fizyki jądrowej, fizyki plazmy, kosmonautyki”
Ale dlaczego trudno jest rozwiązywać trudne zadania z pomocą komputera? Czy tylko z powodu wielkiej ilości wariantów? Główną przyczyną jest to, że maszyna jest absolutnie logiczna, a twórczość wymaga w wielu przypadkach odwrotnie: alogiczności” (Orfiejew J. Takie różne ASU „Nauka i technika” 1983 Nr 12 str. 23)
Oznacza to, że dla rozwiązywania twórczych zadań potrzebna jest nie tradycyjna logika formalna ( podstawa działania współczesnych komputerów) a logika dialektyczna - umiejętność ujawniania i rozwiązywania sprzeczności: 10MPa jest dobre dla utwardzania, ale złe dla produkcji, 0,1 MPa ( nie ma nadmiernego ciśnienia) dobre dla produkcji, ale złe dla utwardzania. Komputer wybrał wartość średnią 3 MPa, a należało rozwiązać sprzeczność tak, żeby pod ciśnieniem 0,1 MPa prawidłowo realizowany był proces utwardzenia.
Starej logice nie pomaga nawet grupa wysokokwalifikowanych ekspertów, zaproszonych dla zbudowania modelu zadania: „Uśredniając opinie geniuszów, w najlepszym przypadku otrzymujemy przeciętność”. Eliminując przeciwne zdania zubożymy model ekspertowskiej wiedzy. Pozostaje jedyna droga – szukać logiki pracy ze sprzecznościami, co oczywiście nie jest proste. (Szrejder J.A – Komputer jako środek prezentacji wiedzy. Przyroda 1986 r. Nr 10 str.20).
W USA gdzie boom twórczości komputerowej dawno już minął, trwają poszukiwania nowej metody „galwanizacji” MPiB (Metody Prób i Błędów) Na przykład w firmie IBM pojawiło się 45 „wolnych współpracowników” – „myślicieli, heretyków, burzycieli spokoju, cudaków i geniuszy”. Nas mniej niż wiceprezydentów korporacji - powiedział jeden z nich . „Wolny współpracownik” otrzymuje w rzeczywistości pełna swobodę działania na pieć lat. Jego rola jest prosta: ma „wstrząsać” systemem. I on rzeczywiście „wstrząsa”. (Literatura gazeta 1986 r. 5 lutego). Szansa uzyskania ciekawej, dobrej idei bardzo mała, dlatego główne hasło brzmi: „Powinniście być przygotowani na niepowodzenia…Nie możecie być nowatorami, jeśli nie jesteście gotowi zaprzyjaźnić się z błędami” Wszystko prawda. MPiB w 99,99% daje błędy, i nie wiadomo kiedy zapłonie iskra szczęśliwego przypadku… Koło się zamyka, „wolni współpracownicy” to ci sami „wolni wynalazcy” XIX wieku, ale pracujący dla firmy.
MPiB powoduje ogromne, materialne straty. Efektywność naukowo - badawczych i doświadczalno – konstruktorskich prac jest niezwykle niska i u nas ( w ZSRR przyp. tłum.) i na Zachodzie. W wiodących krajach kapitalistycznych 50% rozpoczętych prac przerywa się szybko, jako nieperspektywiczne, z pozostałych połowa nie wytrzymuje wymagań przemysłowych i tylko piąta część opracowań przynosi firmom zysk. ( patrz. Wynalazca i racjonalizator – 1981 Nr 8 str. 37) W naszym kraju nie dochodzi do stadium przemysłowego 2/3 opracowań, pozostałe wdrażane są na jednym – dwóch przedsiębiorstwach i tylko 2% na pięciu i więcej przedsiębiorstw. ( por. Socjalistyczny przemysł, 1982 26 czerwiec)
Ale z MPiB wiążą się nie tylko bezpłodne straty czasu i sił. Większą stratą jest to, że nie daje ona możliwości dostrzeżenie we właściwym czasie nowych zadań. Tu straty mogą wyrażać się dziesięcioleciami i stuleciami. Przykładowo: teleskop meniskowy D.D. Maksutowa mógł być opracowany jeszcze w czasach Kartezjusza i Newtona. Była potrzeba i była możliwość wynalezienia takiego teleskopu. Zadania tego nie dostrzegano do połowy XX wieku. Zdaniem Ch. Townesa, lasery mogły pojawić się w końcu lat 20. kiedy istniały już ich teoretyczne podstawy. Radziecki uczony W.A.Fabnrykant opublikował ideę lasera w 1939 roku, a w 1951 roku złożył wniosek do urzędu patentowego na wynalazek lasera i.. otrzymał odmowę – ekspertyza uznała idę za nierealną. Dopiero w 1964 roku przeprowadzono rewizje ekspertyzy. Ale jeśli o potrzeby społeczeństwa w zakresie tych lub innych systemów technicznych można się spierać, to paląca potrzeba takiego lekarstwa jak penicylina, ratująca wiele milionów ludzkich istnień, nie wywołuje wątpliwości. Porażające jest nie to, że odkrycie A. Fleminga w 1929 roku penicyliny, zostało szeroko wykorzystane dopiero w czasie Drugiej Wojny Światowej. Historia tego lekarstwa jest bardziej tragiczna i brzydka: penicylinę badali i stosowali na długo przed Flemingiem, a w 1871 roku opublikowali rezultaty swoich badan rosyjscy uczeni: W.A.Manasseni, A.G.Połotiebmnow, w 1906 roku Bułgar S.Grigorow i – jak się okazało nawet w Antycznej Grecji znano właściwości pleśniowych grzybków.
MPiB powoduje brak kryteriów oceny nowych idei: nie istnieje ani jeden poważny wynalazek którego w swoim czasie nie oceniano by: „To niemożliwe” Lata i dziesiątki lat czekały „swojego czasu” większe wynalazki naszych czasów: dyfuzyjne spawanie w próżni ( I.F.Kazakow 1951 r.) efekt pamięci kształtu w niektórych stopach ( G.W. Kurdiumow, L.G. Handros, 1948 r.) elektrohydrauliczny efekt ( Ł.A. Jutkin, Ł.I.Golcowa, 1950 r.) hydrostrumieniowa obróbka metali ( 1958) i inne.
Dostları ilə paylaş: |